Poniedziałek. Kolejny. Może by tak właśnie dziś... zacząć... coś... No może dziś... Mimo wszystko... Może słowa kolejnego Aloha Światowego gościa Was zainspirują? Zapraszam do posilenia się dawką dobrej energii :-)
Ewa Czernowicz:
Psycholog i improwizatorka. Prowadzi konsultacje indywidualne,
szkolenia i warsztaty. Studentka Akademii Psychologii Zorientowanej
na Proces. www.facebook.com/eczernowicz
Ławka przed
blokiem. Siedzę i czytam. Mieszkam w pięknej okolicy, więc jak
tylko pogoda robi się ładna to korzystam. Śpiew ptaków. Szum
drzew. Niebo. Spokój. I mój kot, który biega, czasem znika, czasem
wchodzi na drzewo a czasem na kolana. Sielanka.
Pojawia się
sąsiadka z psem. Proporcja psa do kota na moje oko 6:1 w wielkości
i masie. Kuli się ze strachu i odskakuje. Pies nie kot. Mój kot
absolutnie nie rozumie podziałów rasowych i niestrudzenie chce się
zaprzyjaźniać z innymi gatunkami, co powoduje delikatnie mówiąc
niepokój u psa sąsiadki. Taka relacja...
- Nie boi się
pani tak samego go puszczać?
- Boję się.
- Acha… No bo
może ucieknie, nie wróci już nigdy, samochód go przejedzie, albo
psy go zagryzą. Ja raz widziałam jak takiego małego kotka psy
rozszarpywały. Szans nie miał biedak. Straszne to było, mówię
pani.
Jej pies w tym
czasie zaczął cały trząść się ze strachu i popiskiwać a mój
kot ciągle próbował na niego wskoczyć, bo chyba wymyślił, że
to super zabawa.
- No i co? - Pyta
sąsiadka najwyraźniej dumna ze swojego monologu.
- No nic. Może
kiedyś się stanie.
Normalny dialog.
Podobny odbyłam ze wszystkimi właścicielami psów w moim
ośmiopiętrowym bloku. I każdy zaczynał się dokładnie tym samym
pytaniem "Nie boi się pani?"
****
Wczesne
dzieciństwo. Kuzynka (ok 4 lata) i ja (około 6). Biegniemy z
wypiekami na twarzach do rodziców. Mamy plan. Plan! Najwspanialszy!
Nikt nigdy takiego cudownego nie wymyślił!!! Pojedziemy do mnie i
będziemy się tam bawić! Ale nie to jest najistotniejsze. Bo
przecież wspólnie się bawić to każdy potrafi. Najistotniejsze
jest to, że Kasia nie wróci na noc! Zrobimy sobie wielkie posłanie
z wszystkich koców i poduszek, które zniesiemy z całego
mieszkania. Zrobimy z tego posłanie na podłodze i pójdziemy razem
spać. I będziemy gadać do późna! Takiego późna, że nawet jak
już będzie ciemno to my wciąż będziemy się bawić!!! Możemy?!?!
Prooosimyyy.
Wujek patrzy na
moją mamę która się uśmiecha i wzrusza ramionami. A ja już wiem
co to znaczy! Już wiem że nasz najwspanialszy plan będzie mógł
być zrealizowany!
Możecie –
odpowiada zdziwiony wujek. Ale Kasiu... Czy Ty się nie będziesz
bała?
Kuzynka została
u siebie. Żeby czasem się nie bać.
*****
Siedzę z
koleżanką w pubie. To specyficzna znajomość, bo ona jest przy
okazji mamą mojego dobrego kumpla. A on jest najbardziej twórczą i
nieograniczoną osobą jaką znam.
- Jak będę
miała dzieci to przyjdę do ciebie i spytam się co zrobić, żeby
wychować tak genialnego człowieka. - wyznaję w przypływie pubowej
szczerości.
- Mogę ci
powiedzieć teraz. Trzeba się za bardzo nie wtrącać w to, co robi.
Nie pytam. Wiem,
że się czasem bała.
******
Walsh
napisał, że „życie zaczyna się tam, gdzie kończy się strefa
komfortu”. Psychologia procesu, metoda pracy z ludźmi, którą od
kilku lat poznaję, pomaga między innymi w drodze z bezpiecznego,
znanego, do nowego, innego niż do tej pory i w związku z tym,
czasem budzącego lęk. Przyjemnie by było, gdyby rozwój czy
przechodzenie przez kryzys zawsze mógł się odbywać w miłej,
bezpiecznej i spokojnej atmosferze. Zarówno jednak życie jak i
praktyka psychologiczna pokazuje, że bardzo często taka wersja nie
jest możliwa.
*****
Pewnie
jest w Twoim życiu coś, czego trochę pragniesz, a trochę boisz
się zaryzykować. Ten strach też jest ważny. Nie chodzi o to, żeby
wbrew sobie rzucać się na głęboką wodę, bez koła ratunkowego.
Ale może czasem można zrobić parę kroków w nieznane, mimo
odczuwanego strachu?
******
-
No i co? Nigdy nic nie pisałaś i nagle wydaje Ci się, że kogoś
może obchodzić to, co myślisz? Co to za pomysł? Kim Ty w ogóle
jesteś, żeby nie dość, że się wymądrzać, to jeszcze
publikować coś w Internecie. No właśnie! Przecież Cię tam
zjedzą, skrytykują, ogłoszą największym głupkiem...
Nie boisz się?
-
Boję się, mój wewnętrzny krytyku.. boję. Ale nie zamierzam do
tego przywiązywać zbyt dużej wagi.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Aloha! Niech ta przestrzeń posłuży Twojej duszy, Twojemu sercu, Twojemu ciału, zachęci do bycia blisko siebie i podzielenia się z innymi swoim patrzeniem na świat.