czwartek, 29 maja 2014

Nie jesteś robotem!




Piątkowe popołudnie. Spacer. Przypadkowo usłyszana rozmowa:
On: - No i wiesz, to jest takie nienormalne!
Ona: - Co ty gadasz! Przecież to jest właśnie totalnie normalne!
Kawula się uśmiecha i idzie dalej.

Sobota. Toruń. Podróż. Polski Buss. Taksówka. Wspólna jazda z nieznajomym. Dużo śmiechu. Jeszcze więcej śmiechu. Nie, to już głupawka. Ja, on, oni. Opieka psychiatryczna? Nie, my chyba nie tu, choć kto nas tam wie? No to wypróbujmy drzwi obok. O, to chyba tu. Ciąg dalszy śmiechu. W zasadzie to śmiech trwa cały czas i możliwe, że właśnie po to przyjechałam do Torunia, na szkolenie niby, ale tak naprawdę to na śmiechoterapię, która okazała się skutkiem ubocznym, zupełnie nieplanowanym i totalnie spontanicznym.

wtorek, 27 maja 2014

Lewa prawa, lewa prawa...



Chodzą ulicami ludzie, maj przechodzą, lipiec, grudzień… Tak mi się jakoś skojarzyło… No chodzą ludzie, człapią, wloką się, dudnią, kroki swe stawiają nieporadnie. A w dłoniach dzierżą tajną broń, która w zasadzie bardziej im ciąży niż czemukolwiek służy, ba, często nawet więcej z niej szkody niż pożytku. Dwa kije. Sprawa wydawać by się mogła prosta. Ubierz się wygodnie, chwyć dwa kije w ręce i wyjdź i przechodź, maj, lipiec a nawet grudzień. No tego się trzeba najpierw naumieć by się zdrowotnie przechadzać…

niedziela, 25 maja 2014

Tak jak myślisz, tak masz



Dziś niespodzianka!
Dzielę się kolejnym swoim dzieckiem. Razu pewnego natchnęło mnie i z tego natchnienia powstało siedem moich medytacji zainspirowanych hawajskim życiem w duchu aloha. Mówi się powszechnie, że istnieje siedem zasad huny. Siedem mądrości. Siedem tajemnic. Dla mnie to po prostu styl życia. Żadna filozofia czy ideologia. Proste sprawy. Proste życie.

I tak przez sześć kolejnych niedziel, nowa medytacja. Dziś IKE. Jeśli uważasz ją za wartościową, podaj dalej ;-). No i tekst... Taki bonus, bo przecież Kawula jak nie napisze to się udusi :-). A może i Wam jakieś słowa w duszy grają? Może coś przyjdzie do serca po wysłuchaniu/przeczytaniu tego posta? Co będziesz trzymać, jak możesz puścić parę na Aloha Świat! Uprasza się o słowo na niedzielę :-)

piątek, 23 maja 2014

A kto wie czy za rogiem...



Zmiana. Słowo, które potrafi przyprawić o ból głowy, dreszcze, skurcze żołądka, niestrawności, bezsenność i kilka innych atrakcji. I wielu mówi o zmianie. I wielu nie robi zupełnie NIC żeby do niej doszło. Ani tyni tyni kroczku. Jedynie o niej mówi. Jedynie jej chce. Jedynie kreśli w wyobraźni wizje. I nie robi NIC by ruszyć, by zaciągnąć się powietrzem zmiany, by posmakować czym jest i jak dobrze mieć ją za kumpelę.

Zmiana. Zmusza do wyjścia z dziupli, do zweryfikowania swojej drogi, do przyjrzenia się życiu, które trwa. Porusza starymi konstrukcjami wybudowanymi w umyśle, w których straszą duchy przeszłości, a upiorne lęki sunące w obłokach myśli wyją: - nie rób nic, nie męcz się, po co ci to, odpuść sobie, dobrze jest jak jest, zostań tu gdzie jesteś.

poniedziałek, 19 maja 2014

Master Card do kamiennych kręgów



Dziś wywiad z Eugeniuszem Leciejem, człowiekiem wielu darów. Wykonuje zabiegi w domu klienta, w zakresie bioenergoterapii, usuwania opętań, klątw, uroków, róży, uzależnień, usuwa stany depresyjne, oczyszcza domy i mieszkania ze złych energii. Zabezpiecza mieszkania, domy i inne budynki, czy teren, przed wpływem cieków wodnych, starymi metodami bez używania drogich odpromienników. Pracuje oryginalnymi metodami wypracowanymi długoletnią praktyką od stycznia 1983 roku do chwili obecnej. Jest prezesem Stowarzyszenia Badań Kamiennych Kręgów w Gdyni. Opracował autorskie metody leczenia energią kamiennych kręgów, które wykorzystuje w pracy z większymi grupami ludzi. Więcej informacji o Stowarzyszeniu www.kamienne.org.pl

Agnieszka Kawula: Stowarzyszenie Badań Kamiennych Kręgów już jakiś czas istnieje… Jak doszło do jego założenia?
Eugeniusz Leciej: Pierwsze spotkania i rozmowy odbywały się w klubie oficerskim Marynarki Wojennej "Riwiera" w Gdyni, jesienią 1997 r. prowadziła je wówczas koleżanka Zofia Piepiórka zajmująca się od paru lat Kamiennymi Kręgami w Odrach. Podczas wyjazdu na przesilenie zimowe do Odr, podczas przystanku w Szymbarku i wędrówki po wzgórzach Szymbarskich powstała myśl o utworzeniu Stowarzyszenia. W styczniu 1998 r zorganizowaliśmy pierwsze spotkanie ludzi którzy poznali już Kamienne Kręgi i pragnących poznać te niezwykłe tajemnicze budowle. Zofia Piepiórka była tym katalizatorem, który zebrał nas wszystkich, jakieś 25 osób. Co prawda nasze drogi się szybko rozeszły, ale ona była inicjatorem i widać tak miało być. Przecież wszystko jest po coś…

sobota, 17 maja 2014

Kochane wczoraj



Dziękuję Ci za wszystkie dary i pokornie proszę o wybaczenie za nieuważność, za te wszystkie fragmenty Ciebie, które przegapiłam. Dziękuję za muzykę, której słucham przygotowując sobie śniadanie i dzięki której całe moje ciało wibrowało w rytmie salsy. Dziękuję za chmury spokojnie sunące po niebie i słońce zabierające złotymi promieniami ciemne smugi tęsknoty. Dziękuję za spotkania dalekie i bliskie, myśli dzielone twarzą w twarz i te spływające granatowym atramentem na białą kartę papieru. Dziękuję za kilka łez, które spłynęły po policzku pamiętającym upalne słońce i morską sól nagrzaną nadzieją spędzenia w raju całego życia. Dziękuję za samotność godzin, które spijały śmietankę spokoju. Dziękuję za spontaniczność i radosne bujanie się na huśtawce. Dziękuję za kawę wypitą w samo południe w wyśmienitym towarzystwie. Dziękuję za gruszkę soczystym sokiem spływającą po dłoniach. Dziękuję za nostalgiczne spojrzenia w małą świeczkę otulające wnętrze pierzastą kołdrą anielskich dotknięć.

piątek, 16 maja 2014

Są takie miejsca...



Kawa, kawusia, kaweczka, kawka, kawunia, kawula. Ma w sobie to COŚ. No ma i koniec. Zapach, kolor, fakturę, dźwięk młynka mielącego wyselekcjonowane szczęśliwe ziarenka, smak… Ach ten smak… I ten pierwszy łyk świeżego cappuccino, muśnięcie pianki na wargach… Nie ma w tym żadnej tajemnicy, że Kawula zawsze lubiła kawulę. Na tyle, że miała ekspres do kawy jeden, drugi, trzeci, aż w końcu pozbyła się trzeciego bo postanowiła, że jednak uwielbia nagradzać się porcją aromatycznego cappuccino w kawiarni. Kawula po prostu lubi wtapiać się w klimat miejsca, gdzie może zatopić się w wygodnym fotelu, z ulubioną gazetą, z książką, z kimś, sama, ot po prostu siedząc i relaksując się chwilą z filiżanką pełną kawowych inspiracji.

środa, 14 maja 2014

Ona prawdę Ci powie...



- Aleś mnie umęczyła!
- No co?! Przecież chciałam się tylko dowiedzieć co u ciebie! A Tyś się nakręciła!
- To nie moja wina, sama zaczęłaś swoją śpiewką o zmartwieniach! Za dużo masz w sobie dobrego by nie zarażać tym świata i rozbijać się na pierdoły typu materia. Najważniejsze są dary, które masz, to właśnie nimi przyszłaś się tutaj dzielić. A skoro już wpadłaś na to, że je masz to już wiesz czym to jest to zacznij ich używać. Rób swoje. Przestań się przejmować czy te pieniądze są czy ich nie ma. Tu chodzi o to, żebyś pozbyła się raz na zawsze lęku, przecież właśnie przychodzi do ciebie rozwiązanie twoich największych rozterek życiowych. Sama mówiłaś, że wielu osobom pomogłaś i to w różny sposób, finansowo także. Teraz to wszystko do ciebie wraca, a ty się boisz i myślisz kategoriami, którymi już naprawdę nie wypada...

poniedziałek, 12 maja 2014

Dobrze poruszona



Kiepska ze mnie patriotka i w zasadzie trudno w ogóle mnie takową nazwać, ale chyba coś we mnie siedzi głęboko. Jakaś dziwna miłość nie tyle do kraju co do miasta, które odwzajemnia moje uczucia. Gdynia to moje miasto. Gdynia to miejsce gdzie oddycham głębiej. Gdynia to moja baza. Mogłabym z radością przechadzać się ulicami miasta z szalikiem I love Gdynia! Nie potrafię wytłumaczyć tej miłości. To jakby miasto samo mnie wybrało i nawet jeśli pogna mnie w inną część świata zawsze będę o Gdyni myślała jako o jednym z tych miejsc na ziemi, które robi ciepło w sercu. Pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłam morze. Mój zachwyt i radość zabrały mi słowa. Pamiętam, że miałam 15 lat, właśnie skończyłam podstawówkę i byłam na wakacjach z moją ciocią, która w ramach niespodzianki i nagrody za dobre oceny wybrała właśnie Gdynię na wspólne lenistwo. Pamiętam też, że właśnie wtedy powiedziałam sobie, że chcę tu mieszkać i cztery lata później wylądowałam w Gdańsku na studiach. I zamieszkałam w Gdyni.

piątek, 9 maja 2014

120 sekund


W ciągu przeszło sześciu lat pracy z drugim człowiekiem czy to jako masażystka Lomi Lomi czy to jako prowadząca różnego rodzaju warsztaty rozwojowe słyszałam niezliczoną ilość razy: nie dbam o siebie, zawsze inni są ważniejsi ode mnie, nie lubię siebie, mam siebie dość, nie akceptuję tego kim jestem, nie mam dla siebie czasu, mam za dużo na głowie, nie lubię swojego życie, nie umiem być sama, nie wiem co lubię, nie wiem czego chcę, nie zasługuję, nie potrafię, mam dość… Słyszałam tyle różnych form niezadowolenia z samego siebie, wymówek by czegoś dla siebie nie robić, żalu do samego siebie. Widziałam wiele łez opłakujących pochowane marzenia i pasje, bezradnie rozkładanych rąk bojących się złapać życie w ramiona. Słyszałam tysiące słów pełnych autoagresji i wiecznego niezadowolenia z samego siebie.

Przygoda rycerki Agnieszki



To, że ze mnie zwariowana kobieta już wiem, że spontaniczna też, ale że odważna… No to ciągle się tego o sobie uczę i funduję sobie różnego rodzaju „rozrywki”, dzięki którym później okazuje się, że znowu pokonałam w sobie coś co związywało mi ciało od środka kolczastym lękiem i nie pozwalało iść dalej… I wcale nie planuję tych wyzwań stawiać sobie pod moim uroczym nosem. Nie, one jakoś tak same się pchają, więc się z nimi nie kłócę. I czasem z naprawdę mocno bijącym sercem ruszam w otchłań nowego. Dosłownie i w przenośni.

wtorek, 6 maja 2014

Bo takie wybrałam życie



Siedzę w ulubionej gdyńskiej kawiarni Lilis. Ostatnie promienie wrześniowego słońca ciekawsko zaglądają do środka przez wielkie okna. Zamykam oczy i chłonę atmosferę miejsca. Gwar rozmów, szum wielkiej lady z pysznymi ciastami, jeszcze większy szum ubijanej piany do cappuccino, śmiech, dźwięk odsuwanych co chwilę foteli, muzyka sącząca się z głośników, pisk dziecka, okrzyk: proszę odebrać ciasto marchewkowe i ice coffie creame, szum mojego laptopa, dźwięk trybików pracujących na wysokich obrotach w moim mózgu, pip pip pip otwieranej kasy, chrobotanie terminalu do kart drukującego potwierdzenie transakcji...

Detronizacja księżniczki



Dawno dawno temu księżniczka zaprojektowała sobie złotą klatkę. Pomyślała, że taka piękna, jasna, mocna, błyszcząca, drogocenna. Idealne miejsce do tego by schować w niej wszystkie kosztowności, by od czasu do czasu w niej się zmieścić cała, by w niej bawić się w księżniczkę z koroną na głowie, która idealnie komponowała się ze złocistymi prętami, złotymi poduszkami, złotymi wykończeniami. Od czasu do czasu ją otwierała, wychylałam z niej głowę i badała czy na zewnątrz jest bezpiecznie, czy tam też złoto się świeci i czy warto wychodzić do tego co tam. Nie wychodziła. Wolała obwąchane i znane złote pręty i to nic, że złota korona z lekka ciążyła na jej niezbyt dużej głowie. To nic, że ciasnawo, że mało wygodnie, ale przecież takie to wszystko znajome, lepiej zostać...

niedziela, 4 maja 2014

Dziś jest TEN dzień!



Do napisania tego tekstu przyczyniły się odwiedziny kogoś wyjątkowego. Ależ ucieszyło mnie to spotkanie! Nie widzieliśmy się kilkanaście lat. Pierwsze co zobaczyłam były jego oczy...

Wstyd przyznać, ale zaczynałam zapominać jak wygląda osoba, która zajmuje w moim sercu bardzo ważne miejsce. W mojej wyobraźni drobne zmarszczki wokół oczu wygładził czas zostawiając tylko te wyraźne na czole, wąsy równo przystrzyżone wcale nie były oprószone białymi nitkami tego, co nieuniknione, dłonie nie były takie zmęczone od pracy jak mi się wydawało, a oczy... wiem, że zawsze patrzyły na mnie z miłością, ale jakiego są koloru? Szukam w obrazach z przeszłości, na zdjęciach, w sercu... Nie pamiętam. Teraz on stoi przede mną, taki realny. Jego brązowe roześmiane oczy przyglądają mi się z rozbawieniem. Widzę je wyraźnie, jak mogłam zapomnieć!

piątek, 2 maja 2014

Współpraca





Wszelkie kreatywne, pozytywnie zakręcone, szalone, wymagające i zdrowe propozycje współpracy chętnie zobaczę w mojej skrzynce mailowej: akawula@alohaswiat.pl

Wyzwań się nie boję, a poziom mojej kreatywności ciągle rośnie. Jestem elastyczna w duszy, ciele i umyśle. Idę tam, gdzie temat z iskierką zapowiadającą dobre ognisko przy którym wielu  może się ogrzać.

Zaskocz mnie ciekawym projektem. Zapal we mnie tę iskrę do działania i zobacz co się stanie :-).

Zapraszam również do współpracy kreatywnych, piszących, działających, inspirujących i żyjących z pasją. Nie trzymaj dobrej energii i wyślij ją w świat aloha. Razem możemy zdziałać więcej. Przyślij swoją propozycję tematu albo projektu. Daj się poznać czytelnikom Aloha Świat.


Zapraszam do współpracy każdego kto stoi na straży jasnej strony mocy, a jego szklanka jest w połowie pełna. 

Do dzieła!

Aloha ;-)

czwartek, 1 maja 2014

Jestem Aloha!



Nie powiem kim jestem bo to będą tylko ładne „etykietki”, w których mi nazbyt ciasno wędrować przez dni mojego życia. Jestem stworzeniem otwartym na świat, znajdującym w każdym jego zakątku smakowite inspiracje. Jeśli ktoś mi powie, że coś „powinnam” zrobić, może być pewien, że właśnie tego nie zrobię. Jeśli tłum będzie szedł w jedną stronę, a ja poczuję, że to nie mój kierunek, odwrócę się i pójdę w drugą.

Mój wewnętrzny radar nastawiony jest na sprawy wielowymiarowe, optymistyczne, motywujące, radosne, zdrowe przyprawione pasją życia. Czuję zdecydowane przyciąganie do jasnej strony mocy. Kiedy nikt nie widzi gadam z krasnalem, który mieszka na krańcu tęczy. 

Robiłam róże rzeczy w swojej karierze człeka samodzielnego. Pierwsze pieniądze zarobiłam dziecięciem będąc zrywając śliwki. Pracowałam w pocie cały dzień zgodnie z zasadą jedna śliwka do skrzynki, druga do brzucha. Efekt: zarobione 25zł i rozstrój żołądka uniemożliwiający dalszy rozwój dobrze zapowiadającej się kariery. Od momentu, kiedy nauczyłam się pisać, nie rozstawałam się z kartkami, zeszytami, notesami. Pisałam o udrękach młodzieńczej duszy, bólu egzystencjalnym najwyższej wagi, tęczach, ptaszkach, nieszczęśliwej miłości (no bo kto pisze o szczęśliwej z takim wielce poważnym bólem egzystencjalnym…). A kiedy wypisałam co trzeba sięgnęłam po tematy bliskie ducha i ciała. Zawsze interesował mnie człowiek, to z czego jest zbudowany, co w nim mieszka, co nim kieruje, co i jak czuje, skąd i dokąd zmierza, jak patrzy na świat i czy świat się rumieni od tych spojrzeń bezczelnych czy może ma na to wywalone.

Jestem mamą wielu artykułów, wywiadów, reportaży, felietonów, audycji radiowych i książek: "Lubię być fantastą" (Wywiady z pisarzami polskiej fantastyki Wydawnictwo Dolnośląskie), "Rozmowy z hinduskim mistrzem" (Studio Astropsychologii), kolejne w przygotowaniu. Kilka lat pisałam dla Nowej Fantastyki, Fantasy, Charakterów, Wróżki, Czwartego Wymiaru, Dziennika Polska. Pracowałam w Radiu Gdańsk w dziale publicystyki.

Kiedy nie piszę, masuję Lomi Lomi Nui, kiedy nie masuję, tańczę, kiedy nie tańczę, prowadzę warsztaty pracy z ciałem, kiedy nie śpię ćwiczę jogę, kiedy nie leżę, zdobywam leśne ścieżki uzbrojona w kijki Nordic Walking, kiedy się nie ruszam, w zatrzymaniu czekam na kolejne kroki. 

Kiedyś mój świat ograniczał się jedynie do jałowych kolorów i braku jakiejkolwiek energii do życia. Kiedyś strona mocy była zdecydowanie pozbawiona blasku. Ale to było kiedyś. Wylazłam z ciemnej dupy i teraz cholernie dobrze mi na tym świecie.

Aloha Świat jest miejscem wolnym. Otwartym na NOWE. Świeżym. Twórczym. Inspirującym. Motywującym. Wielowymiarowym. Serio serio i tak mniej serio. Radosnym. Z Ciekawą perspektywą patrzenia na życie. Miejscem, gdzie ciało i duch czują, że są w domu i są w nim mile widziani. Zapraszam do wspólnego wędrowania ku słońcu ;-).
Aloha Świat to miejsce, gdzie dominują takie słowa jak: relaks, pozytywne myślenie, kreatywność, radość życia, medytacja, cisza, psychologia, człowiek, dusza, ezoteryka, energia, świadomość, rozwój, Wszechświat, ciekawość świata, podróże, pasja, miłość i wiele innych pozytywnie rozjaśnionych.
Aloha Świat to miejsce, gdzie dominują ludzie, którym bliskie powyższe słowa, którzy żyją tak jak chcą żyć i podążają w stronę słońca ;-).


Niech moc Aloha będzie z Wami!
Agnieszka Kawula